1920-2020. Kazimierz Lewandowski: Warto o nich pamiętać | Mława

Wielkość czcionki

Tłumacz Zamigam

Mława

Twoje miejsce.
Twój czas.

1920-2020. Kazimierz Lewandowski: Warto o nich pamiętać

Krzysztof Napierski / 18 sierpnia 2020

– Właśnie teraz, kiedy żyjemy we wspólnej Europie, jesteśmy zobowiązani do pamięci o bohaterach, którzy wstrzymali rozszerzający się 100 lat temu bolszewizm – podkreśla druh Kazimierz Lewandowski z Mławskiego Krągu Seniorów ZHP. Z inicjatorem uczczenia żołnierzy walczących w Mławie poprzez odsłonięcie poświęconej im pamiątkowej tablicy rozmawiamy o znaczeniu Bitwy Warszawskiej w Polsce i Europie oraz harcerzach, duchownych i wielu innych osobach, których postawy w 1920 r. i dziewiętnaście lat później mogą służyć jako wzory do naśladowania.

 

MAGDALENA GRZYWACZ: W tym roku przypada setna rocznica Bitwy Warszawskiej i triumfu polskiego oręża, zwanego „Cudem nad Wisłą”. Czy zawsze w naszym kraju pamiętaliśmy o tym wydarzeniu?

KAZIMIERZ LEWANDOWSKI: Pamięć o tym wyjątkowym wydarzeniu zachowała się do wybuchu II wojny światowej, a obchody rocznicy odbywały się jeszcze przy udziale jego uczestników. Mój ojciec Stanisław Lewandowski podczas okupacji i zaraz po wojnie opowiadał o obchodach, że odbywały się przeważnie w kościołach, w parku miejskim i w dawnym kinie „Lutnia”. Miały charakter religijno-społeczny. Wspomnienia mojego ojca zatarły się, bo jako małe dziecko nie do końca rozumiałem wielkość tego zdarzenia. Zaraz po wojnie, gdy zacząłem szkołę, nauczyciele czy to języka polskiego, czy historii omijali ten temat, tak jak nic nie mówili o zbrodni katyńskiej, a my dzieci też nie zadawałyśmy pytań. Miałem wspaniałych nauczycieli i później zrozumiałem, dlaczego tej historycznej wiedzy nie otrzymałem w szkole. Nauczycieli czekały represje, które mogły zakończyć się pozbawieniem prawa do nauczania.

Należąc do drużyny, wolno nam było pamiętać tylko o bohaterach I i II wojny światowej, ale nikomu wtedy nie przyszło do głowy, aby wyrażać pamięć bohaterów Bitwy Warszawskiej. 

Prawdziwą edukację na temat wojny polsko-radzieckiej otrzymałem od ojca po wojnie. Odpowiadał na „niewygodne” pytania, zaspakajając naszą ciekawość. Zawdzięczamy mu – również brat Wacław, Władysław i Stanisław – wrażliwość patriotyczną, a w tym ważność bitwy dla Polaków. W mojej rodzinie sprawa walki o ojczyznę to nie tylko opowiadanie o niej. Muszę dodać, że mój najstarszy brat Jan brał udział w kampanii wrześniowej, zginął jako jeniec wojenny w 1944 roku i nie znamy miejsca jego pochówku.

W czasach mojego dorosłego życia z tymi obchodami różnie bywało. Władza komunistyczna na dość długo wyparła z naszej pamięci datę 15 sierpnia, trzeba dodać, że obchody odbywały się w ukryciu i groziły represjami, chociaż w latach sześćdziesiątych pojawiały się nieśmiałe jeszcze nawiązania do tego zdarzenia.

Wielka radość i satysfakcja, że doceniono wielkość Bitwy Warszawskiej nie tylko w Polsce, ale i w Europie, pojawiła się w latach osiemdziesiątych i trwa do dzisiaj. Cieszę się, że możemy o tym mówić oficjalnie i składać hołd żołnierzom z tamtego zdarzenia.

Wyszedł Pan z inicjatywą, aby społeczeństwo Mławy w sposób szczególny uczciło tegoroczny jubileusz. Dlaczego jest to dla Pana ważne?

Uważam, że wyrazów pamięci o Bitwie Warszawskiej i w ogóle o wojnie polsko-radzieckiej nigdy nie jest za dużo. Stulecie to wyjątkowa okazja do wspomnień. Właśnie teraz, kiedy żyjemy we wspólnej Europie, jesteśmy zobowiązani do pamięci o bohaterach, którzy wstrzymali rozszerzający się 100 lat temu bolszewizm. Moi przyjaciele harcerze, myślący podobnie jak ja, a niestety już nieżyjący, we krwi mieli pamięć o bohaterach. Wychodząc z inicjatywą upamiętnienia bohaterów z 1920 r., spełniam niejako ich marzenia, aby otwarcie mówić o naszych dziejach.

Przy tej okazji chcę podziękować władzom miasta, panu Burmistrzowi Sławomirowi Kowalewskiemu i Przewodniczącemu Rady Miasta panu Lechowi Prejsowi, za zaangażowanie i za przychylne przyjęcie mojej inicjatywy. Jestem pewny, że podobnie myśleli o uczczeniu tego jubileuszu. Wiele razy dali przykład swojej patriotycznej postawy.

Reprezentuje Pan Mławski Krąg Seniorów ZHP. Młodzi Polacy zawsze czynnie włączali się w działania – także zbrojne – związane z obroną ojczyzny. Czy mławianie mają jakieś lokalne wzorce, bohaterów w harcerskich mundurach, których postawa zasługuje na pamięć przyszłych pokoleń? Czy może walczyli oni także w 1920 roku?

Mławski Krąg Seniorów ZHP obecnie skupia tylko kilka osób. Wiele osób bardzo aktywnych odeszło na wieczną wartę, ale zaznaczyło i zaznacza w miarę możliwości swoją obecność na uroczystościach. Cieszę się, że młodzi harcerze pod kierownictwem swoich przewodników Dawida Żółtowskiego i Sławomira Wietechy przejęli pałeczkę i kontynuują pielęgnowanie wartości. Mają się na kim opierać. W naszym mławskim środowisku żyły i działały osoby, o których warto pamiętać, bo wniosły w życie wiele dobra, swoją postawą mogą służyć jako wzór do naśladowania, uczyły, jak pięknie żyć dla siebie, ale przede wszystkim dla innych.  Wśród nich Wanda Szczęsna-Lesiowska – patronka harcerzy seniorów – sanitariuszka ochotniczka we wrześniu 1939 r. w punkcie opatrunkowym na Pozycji Mławskiej, a następnie w Twierdzy Modlin. W latach 1941- 45 była więziona w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück, gdzie była członkinią konspiracyjnej drużyny harcerek.

Byli harcerscy instruktorzy i szeregowi harcerze, nauczyciele, uczniowie gimnazjalni, duchowni oraz inne osoby narodowości polskiej i żydowskiej. Byli to ochotnicy, członkowie Harcerskiego Pogotowia Wojennego, Kampanii Wrześniowej, Powstania Warszawskiego i organizacji podziemnych. Mógłbym tu wymienić: ks. Henryka Figata, Stanisława Komosińskiego, Hilarego Kryszkiewicza – kandydata na ołtarze, Czesława Lecha, Jadwigę Rostkowską, Genowefę Chmielińską, Jadwigę Orgielewską, Michała Kowalewskiego, Ryszarda Juszkiewicza, Stanisława Nowakowskiego, Stanisława Lewandowskiego, Aleksandra Koronowskiego, Ignacego Białobrzeskiego, Stanisława Brzozowskiego, Zbigniewa Fonarew, Wacława Grabowskiego „Puszczyka”, Stanisława Borzuchowskiego, Franciszka Warzyckiego, Wincentego Jureckiego, Wincentego Kruszyńskiego i wielu innych. Wielu z nich zginęło w walce z bronią w ręku. To osoby o pięknych szlachetnych życiorysach. Ziemia mławska ma się kim szczycić!

Jeśli chodzi o uczestników wojny w 1920 roku, to warto wspomnieć: Antoniego Józefowicza, Aleksandra Szredzkiego, Aleksandra Garbińskiego, Jerzego Krępskiego, Józefa Makomaskiego, Józefa Wasiaka, Władysława Wiśniewskiego i Adama Miłobędzkiego.

Warto o nich pamiętać, a stulecie stanowi wspaniałą okazję!

Dziękuję za rozmowę.